czwartek, 7 sierpnia 2008

Aetbaar / Zaufaj mi

Pierwszy film bollywoodzki, który wzbudził we mnie tyle emocji. A mianowicie - strasznie mnie denerwował :P Czasami głupota osób, czasami absurdy scenariusza, a czasami po prostu "główny zły" :P
Ale zacznijmy od początku - film opowiada historię miłosci, jak to zwykle w Bollywoodzie. Tym razem pokazana jest ona w zupełnie innej scenerii. Otóż mamy do czynienia z wariatem, któremu siadło na mózg (jak to kiedyś mój kolega napisał na kartkówce z polaka o Raskolnikowie). Dlatego też jest duzo akcji i czasami jest nawet strasznie :)
Co do strony muzycznej, była przeciętna. Było mało piosenek, żadna jakoś nie wpadła mi w ucho... Nie było tez "pląsów" :(
Gdy po dwóch godzinach myslimy już, że to koniec filmu, dostajemy od rezyserów niespodziankę - gratisowe 30 minut :P Na szczęście były one pełne akcji i naprawdę trzymały w napięciu ;)
Jak już wspomniałem na początku film mnie strasznie denerował i momentami irytował. Największe bezsensy dla mnie to:
- wariat dusi swoją "miłość", bo uwaza, że ta od niego uciekła, a babka zaraz mu to wybacza, tłumaczy sie i go przytula o_O
- scena w szpitalu. Pobita babka zobaczyła na korytarzu sprawce i zaczyna mówić i wskazywac palcem, a lekarz zamiast się odwrócić, to udaje głupka i pyta się o co chodzi...
- gdy lekarz wreszcie zmądrzał i zaczyna gonić zbrodniarza krzycząc, by go zatrzymali, nikt sie nie rusza... Ogłuchli, czy co? :P
- wariat leje kolesia w miejscu publicznym. Wszyscy się tylko przypatrują, choć osoba bita juz jest na "skraju wytrzymałości"
- ojciec babki dowiaduje się, że wariat jest zabójcą, to zamiast iść powiedzieć córce, to idzie grozić wariatowi :/
- córka, gdy dowiaduje się, że wariat jest mordercą, to zamiast od niego stronić, to idzie z nim porozmawiać...

Król bezsensu, pretendent do miana największego absurdu wszech czasów:
Babki uciekają motorówką, nie zdążyły za daleko odpłynąć. Wariat łapie za linę, która jest przymocowana do motorówki i... Nie, nie zostaje wciągnięty z molo do wody. Przyciąga motorówke, choć ta ma właczony silnik o_O Ale z niego strongman ^^

Wracając do aktorów. Nie lubię juz Johna Abrahama :P Aż za bardzo pasował do tej roli :)
Wbrew pozorom film nie był zły. Gdyby nie to, że mnie irytował, to byłby to kawał dobrej rozrywki. Ale w sumie to dobrze jak film wzbudza takie emocje ^^ Siostra nawet mówiła, bym wyszedł z pokoju, bo tak mnie chwilami niosło :P
Dla mnie 8,5/10.

Brak komentarzy: